W trakcie kilkunastu latach siorbania, sami naturalnie przeszliśmy na mniejsze naczynka. Te większe z reguły leżą na półce i się kurzą... Podobną tendencję zauważyliśmy u naszych wieloletnich Klientów oraz innych Yerbowych Weteranów; większość z nich z czasem zaczęła wybierać coraz to mniejsze materka. Zjawisko to nie jest przypadkowe, dlatego chcieliśmy w tym artykule podzielić się naszym doświadczeniem.
Oczywiście, jeszcze na wstępie zaznaczę, zawsze są wyjątki potwierdzające regułę.
Większe pojemności czasem są wręcz pożądane! Poszczególne rodzaje mate, jak brazylijską chimarrão oraz urugwajskie yerby Tipo P.U.1 pija się często z większych naczynek zważywszy na ich bardzo drobne mielenie oraz, co za tym idzie, odmienny sposób przyrządzenia. Więcej o dużych naczynkach znajdziesz w dalszej części artykułu.
Jak obecnie wygląda siorbanie w Ekipie Dobre Ziele?
Taka drobna ilustracja, wyobraź sobie:
Wstajesz w weekendowy poranek, jesz śniadanie i masz ochotę zaparzyć sobie yerbę, żeby pozytywnie naładować się na resztę słonecznego dnia. Załóżmy, że będzie to łagodna, ale pełna smaku Mañanita. Spokojnie sobie siedzisz na kanapie i leniwie siorbiesz mate - sam lub razem z resztą domowników.
Po obiedzie wybierasz się na biwak ze znajomymi, zasiadacie na łące, a Ty opróżniasz naczynko w celu zaparzenia świeżej yerby i stworzenia prawdziwego kręgu mate. Z racji, że lubisz zaskakiwać znajomych, przygotowujesz jakąś yerbę z niszowej plantacji i wypełniacie czas rozmowami przy pysznym naparze.
Po powrocie chcesz oddać się swojemu twórczemu hobby, więc dla pobudzenia zmysłów znów parzysz sobie swój ulubiony napar, tym razem bardziej odżywczy, Meta Mate Raw.
Historia prawdziwa, ale żeby móc spokojnie jednego dnia przepić 3 świeże "zaparzki" z nowego suszu, niezastąpionym towarzyszem będzie malutkie naczynko. Pozwoli ono cieszyć się w pełni yerbowym naparem przez cały dzień
bez przekraczania zdrowej i przyjemnej dla organizmu dawki kofeiny.
Co za dużo, to niezdrowo!
Aby przyrządzić mate w sposób tradycyjny należy wypełnić yerbą między ½ a ⅔ pojemności naczynka. Przy pojemności do ok. 190 ml będzie to dawało ok. 20-40 g mate. Jest to w większości przypadków optymalna ilość suszu, która przekłada się na harmonijne działanie i przyjemny, długotrwały smak naparu.
W małym naczynku raczej nigdy nie wypijesz za dużo yerby. Za to w wielkim... łatwo o przesadę z ilością suszu, a co za tym idzie - kofeiny! Należy pamiętać, że yerba jest używką, jak chociażby kawa. W wielkich naczyniach, połowa objętości to już naprawdę duża ilość yerby, np. do ceramiki 350 ml trzeba wsypać 70-80 g mate. Oprócz tego, że smak będzie bardziej intensywny i gorzki to na dodatek taka porcja zawiera już sporo kofeiny.
Kofeina to alkaloid roślinnego pochodzenia, który zwiększa wydolność organizmu, poprawia koncentrację i najzwyczajniej w świecie pobudza. W nadmiarze jednak może przynieść niechciane efekty; paradoksalnie, zamiast zmotywować organizm do działania może wręcz wywołać uczucie zmęczenia, ospałości, rozdrażnienie czy problemy z koncentracją. Może też wzmocnić refluks u osób z tą przypadłością. Co gorsza, ciągłe nadużywanie kofeiny zmniejsza naturalną energię organizmu. Trzeba tutaj podkreślić, że każdy organizm jest inny i dla każdego optymalna dawka kofeiny będzie inna, podobnie jak dawka nadmiarowa.
Dlatego bezpieczniej wypić dwa małe zasypy Yerba Mate niż jeden mega-mocny szot z wielkiej beczki.
10 zalet małych naczynek
- W małym naczynku możesz przyrządzić mate w sposób tradycyjny, bez obaw o nadmiar kofeiny.
- Możesz pozwolić sobie na wypicie kilku różnych yerb w ciągu dnia, zamiast ciągle siorbać ten sam susz. Zawsze można zrobić kolejny zasyp, jeśli pierwsza porcja okaże się za mała ;)
- Całe zalanie w małym naczynku możesz wypić chwilę po uzupełnieniu wody, dzięki czemu zawsze pijesz ciepły napar.
- Ponadto, susz nie "kisi się" długo w wodzie, co przekłada się na lepszy, świeższy, pełniejszy wachlarz smakowy.
- Przy prawidłowym kopczyku, mniej pyłu przedostaje się przez filtr.
- Dzienna dawka kofeiny, bezpieczna i przyjemna dla Ciebie, jest łatwiejsza w kontrolowaniu. Choć przy niektórych markach nawet taka mała porcja potrafi sponiewierać kofeiną ;)
- Dawkowanie kofeiny jest bardziej równomierne. Dzięki konieczności ciągłego zalewania, wypijamy mniej yerby na raz. Organizm nie doznaje skoków kofeinowych.
- Łatwiej jest sprawnie wymieniać się zalaniami przy wspólnym siorbaniu w kręgu mate, kiedy zalania są na kilka łyków. Trudno o wstrzymywanie kolejki ;)
- Przy mniejszej pojemności napar szybciej stygnie do nieparzącej usta temperatury.
- Małe naczynka są zwyczajnie urocze <3
Dlaczego w ogóle pijemy yerbę? Argentyna vs Polska
W przeciwieństwie do naszych rodzimych upodobań, w Ameryce Południowej
pobudzenie i kofeina nie są najważniejszym aspektem picia Yerba Mate. Najbardziej
liczą się relacje, wypoczynek, smak i sam rytuał siorbania, który wprowadza, np. wg Argentyńczyków, wewnętrzny spokój i harmonię. Podstawą jest sam krąg Yerba Mate, gdzie siadają wszyscy - bliscy i dalecy znajomi - czy też nowo poznane osoby, i siorbiąc, wypełniają czas rozmowami. Dlatego też, w trosce o zdrowie i możliwość siorbania więcej, Argentyńczycy zaczęli produkować coraz to łagodniejsze yerby; z większymi listkami i mniejszą ilością kofeiny. Z tego powodu również królują tam małe naczynka. By siorbać jak najczęściej!
Argentyńczykom również zdarza się pić napar samemu, np. z rana. Możliwe, że przy takim porannym, samotnym siorbaniu, kofeina i pobudzenie mają większe znaczenie, jednak podejrzewam, że nadal chodzi tu o
wejście łagodnie w dzień poprzez ulubiony, harmonijny, motywujący i poprawiający humor rytuał.
W Polsce jednak dominuje ciągły pęd, praca, brak czasu na relacje (oczywiście są piękne wyjątki!). Dlatego większość rodaków wybiera jak największe naczynka - czasem nawet powyżej 500 ml (!) - i najmocniejszą na rynku yerbę, żeby "mocno kopała". Takie podejście skutkuje jednak mniej efektywnym działaniem naparu, potencjalną szkodliwością nadmiaru kofeiny dla zdrowia oraz niemożliwością poznania szerokiego wachlarzu smaków poszczególnych marek.
Może warto czasem, choć od święta, pójść w ślad Argentyńczyków i wziąć do ręki malutkie naczynko? By
cieszyć się miłą dla organizmu porcją suszu, zadbać o relaks, relacje i zdrowie.
Przy yerbach paragwajskich i argentyńskich optymalnym rozmiarem będzie max. 150-250 ml. A koneserzy nierzadko sięgną nawet po pojemności około 100-120 ml!
Jeśli lubisz wielkie, bądź jak Urugwajczycy!
W różnych artykułach o yerbie często można zobaczyć wielkie urugwajskie naczynka, dzierżone w dłoni przez rodowitych mieszkańców tego kochającego yerbę kraju. Zazwyczaj są to tykwy typu Torpedo lub Porongo, które mają grube ścianki, a kulisty kształt sprawia wrażenie pojemnych. Zazwyczaj ich wymiary krążą w okolicy 200-260 ml. Warto też mieć na uwadze, że specyficzne drobne mielenie wraz z masą pyłu w urugwajskich yerbach tworzy ściankę, która bardzo powoli się wypłukuje.
Podobnie sprawa ma się z południowo brazylisjkim, yerbowym specyfikiem - chimarrã
o. Ta, zmielona na mąkę mate potrzebuje nawet 3 litrów wody na przelanie jednej porcji. To jednak osobny, yerbowy świat, o którym więcej przeczytasz w artykule:
Co to jest yerba chimarrão.Natomiast mistrzami siorbania z mikro naczynek jest nie Argentyna, nie Paragwaj, ani żaden inny kraj Ameryki Południowej. Są nimi... Syryjczycy i Libańczycy! Na Bliskim Wschodzie pija się yerbę z mikroskopijnych, nawet jak na Argentyńskie standardy, naczynek, najczęściej ok. 100 ml pojemności. A jednak, mimo to, są największymi na świece importerami Yerba Mate poza Ameryką Łacińską!
Czy mając tę wiedzę, duże naczynka są skazane na odejście do lamusa? Niekoniecznie, są też pozytywne strony większych mate.